Nie samymi kosmetykami człowiek żyje

Cześć!

Tak jak pisałam na początku chciałabym wam pokazywać oraz opisywać różne rzeczy dla nas- dziewczyn. Jak wszyscy dobrze wiedzą nie siedzimy jedynie przed lustrem i w garderobie. W dzisiejszych czasach oraz otaczającej nas rzeczywistości musimy być wielozadaniowe, najlepiej jakbyśmy znały się na wszystkim, prawda? Zatem do dzieła! Zacznę od szeroko pojmowanej technologii, chodzi mi o smarfony, a dokładniej jednego Iphona, którego mam przyjemność testować już od tygodnia aby zdać wam krótką i prostą recenzję. Dziewczyna dziewczynom.

post3

Dokładnie tydzień temu zakupiłam nowego Iphone 7. Myślę, że wiekszość z was orientuje się w „takich” nowinkach technologicznych, więc bez zbędnego wstępu przejdę do meritum sprawy, czyli recenzji owej zabawki. Niestety przed zakupem nie mogłam znaleźć żadnej strony/bloga/forum, które pomogłoby mi w podjęciu decyzji o zakupie takiego, a nie innego modelu. Bo nie wiem jak wam, ale mnie takie dane nie przekonują a co najgorsze- w niczym mi nie pomagają, ponieważ ich nie rozumiem – sprawdź.

post3 (2)

W smartfonie zwracam uwagę na tak naprawdę jedynie 3 rzeczy: aparat, bateria, pojemność. Dokładnie w tej kolejności- bo aparat jest dla mnie najważniejszy, powerbanki są ogólnodostępne, a robiąc sukcesywnie porządki na telefonie miejsca nam nie powinno zabraknąć. Dodatkowymi atrakcjami w nowym modelu Apple’ a jest odporność telefonu na wodę oraz zachlapania (in plus).  Zacznę od aparatu, ponieważ jakością zdjęć jestem faktycznie zachwycona. Jak już mówiłam, nie będę tutaj wstawiała tych wszystkich nudnych tabelek, więc pokaże wam 3 zdjęcia robione Iphonem 7 i same osądzicie czy jakość zdjęć was zadowala. Co prawda różnice między jakością zdjęć w Iphonie 6s a 7 widać dopiero po zmroku, bo dopiero wtedy nowy aparat daje znacznie lepsze efekty. Z tymi informacjami was narazie zostawiam, wyczekujcie kolejnego wpisu!

SVOJE podboje

Tak jak obiecałam, rozkocham was w kosmetykach marki SVOJE, więc zaczynajmy!

Zdradziłam we wcześniejszym poście co znajdowało się w mojej paczce, ale dla tych których pamieć zawodzi- powtórzę. W kartoniku znajdowały się trzy mydła, dwa w kostce- lawendowe, oraz żubrowe. Dodatkowo dwa serum rewitalizujące i peeling potasowy z myjką bambusową. Specjalnie dla was zdążyłam przetestować już wszystkie produkty, lecz najpierw po krótce każdy z prokuktów oraz ich (zamierzone) działanie opiszę

1.Mydło LAWENDA – sprawdź.

drugi post (1)

Niby klasyk, bo przecież lawendę dodaje się wszędzie- owszem, lecz mydła dostępne w drogeriach oprócz lawendy zawierają mnóstwo chemii, której nasza skóra nie lubi. Marka SVOJE zapewnia nas, że ich produkt to w 100% naturalne mydło na naparze i maceracie lawendowym, z woskiem pszczelim i miodem z propolisem. Wytwarzane z dużej ilości nierafinowanego masła shea i masła kakaowego, a delikatny zapach zawdzięcza ziołom oraz lawendowemu olejkowi eterycznemu.Zapach? Dla miłośników lawendy faktycznie, zapach nieziemski. Przejdźmy do działania, bo przecież to ono jest najważniejsze. Po użyciu moja cera, wedle zapewnień była wyciszona oraz uspokojona.

2. Mydło POTASOWE ROZMARYN I POMARAŃCZA + myjka bambusowa – sprawdź.

drugi post (2)

Chyba was nie zdziwię stwierdzeniem, że zapach peelingu jest nieziemski. Zawarte w nim olejki eteryczne – rozmaryn i pomarańcz – tworzą oszałamiającą kompozycję zapachową Ale to nie wszystko. Czy i jak działa? Jest to naturalne mydło potasowe z oliwy z oliwek. Tradycyjne Savon Noir, urozmaicone naparem z kory dębu, i olejem laurowym. Grecka oliwa z oliwek extra vergin stanowi aż 97% olejów użytych do wyprodukowania mydła. Wzbogacone witaminą E. Wedle zaleceń producenta- mydła najlepiej używać z gąbką lub materiałową rękawicą, łatwiej się je rozprowadza oraz ma to działanie peelingujące. Skóra jest odświeżona, nawilżona oraz oczyszczona. Jestem zdecydowanie na tak!

3. Mydło ŻUBROWE – sprawdź.

drugi post (3)

Nazwa bardzo mnie zaciekawiła, więc postanowiłam poszukać czy takowy produkt już na rynku istnieje.Jak się okazało jest to pierwsze i jedyne w Polsce naturalne mydło na maceracie z trawy żubrowej, z dodatkiem młodego jęczmienia, miodu i wosku pszczelego. Posiada naturalny kumarynowy zapach. Dzięki zawartości olejów tłoczonych na zimno (konopny, kokosowy, słonecznikowy) skóra pozostaje nawilżona- zapewnia producent. Ponieważ z moją cerą nie mam żadnych problemów (dzięki Bogu) jedyne na czym mi zależy to na jej odpowiednim nawilżeniu. I w tym przypadku się nie zawiodłam, wiec czego chcieć więcej?

Podsumowywując markę, która oferuje (nam- nie tylko kobietom) produkty i ładne i zdrowe. Jest to firma, która według mnie faktyczne szanse na sukces.Wszystko jest jasno opisane, bez owijania w bawełne, bez dodawania niepotrzebnej chemii.

Pierwszy i na pewno nie ostatni!

pierwszy post

Na dobry początek chciałabym przedstawić wam rzecz/rzeczy, które łączą i zdrowie i urodę. Dzisiaj rano otrzymałam całkiem sporą paczkę od kuriera, której kompletnie się nie spodziewałam, a niespodzianki jak dobrze wiemy- cieszą najbardziej! Już sam szary karton z minimalistycznym logo SVOJE skradł moje serce, więc wiedziałam że i jego zawartość mnie nie zawiedzie – link do strony.

post1

Po otwarciu pudełka moim oczom ukazały się trzy mydła, dwa serum, peeling do ciała oraz całkiem spora „instrukcja” kto i jak powinien tych specyfików używać. Z ulotki dowiedziałam się, że wszystkie kosmetyki tworzone są na Podlasiu, co za tym idzie produkty są naturalne, wytwarzane ręcznie, z pasją, w limitowanych ilościach. DUŻY PLUS NA START- idziemy dalej. Są bogate w glinki, wosk i miód pszczeli, witaminy, zawierają naturalne olejki eteryczne. Powstają na naparach i maceratach ziołowych oraz wyłącznie roślinnych olejach. Mydła dojrzewają w suszarni minimum 6 tygodni, zanim trafią do sprzedaży. Wszystkie składniki posiadają wymagane atesty, a każda receptura jest starannie opracowywana i oceniana pod kątem bezpieczeństwa. Jesteście już zakochane?

(zdradzę wam, że ja tak- w następnym wpisie dowiecie się dlaczego)